7 listopada 2021 roku w Nikaragui odbyły się wybory prezydenckie. Po raz kolejny prezydentem został Daniel Ortega, który rządzi krajem bez przerwy od 2007 roku. Społeczeństwo sprzeciwia się wynikowi głosowania i oskarża rząd o sfałszowanie wyborów. Oficjalne dane podają, że obecny prezydent zdobył aż 75% poparcia. Wynik ten podburzył społeczeństwo, ponieważ niezależne sondaże dawały Ortedze jedynie 19% poparcia. Na Kostaryce przebywa duża część wygnanych Nikaraguańczyków, którzy po ogłoszeniu wyników głosowania wyszli na ulice i protestowali przeciwko sfałszowaniu wyborów w ojczyźnie.
Ortega określa partię FSLN (Sandinistowski Front Wyzwolenia Narodowego) do której przynależy jako socjalistyczną i chrześcijańską lewicę. W 2018 r. na ulice Nikaragui wyszło tysiące obywateli, aby zaprotestować przeciwko reformie systemu ubezpieczeń wprowadzonej przez parlament. Liczne tłumy wzywały Daniela Ortegę do ustąpienia ze stanowiska. Niestety siły zbrojne podległe głowie państwa stłumiły protesty zabijając ponad 300 osób i aresztując ponad 1600 obywateli. Po tym incydencie mieszkańcy Nikaragui obawiając się utraty życia opuścili kraj, wyjeżdżając głównie na Kostarykę.
Daniel Ortega chcąc zapewnić sobie wygraną w najbliższych wyborach (7 listopada 2021) dopilnował tego, aby zniknęli wszyscy którzy mogą mu przeszkodzić w dojściu do władzy. Zamknął w więzieniu różnych działaczy społecznych, ludzi powiązanych z opozycyjnymi partiami lub niezależnych dziennikarzy, w sumie ponad 30 osób. Ortega podjął się nawet rozwiązania opozycyjnych partii twierdząc, że prowadzą one do naruszenia systemu państwowego. Wprowadzono ustawy, które dają możliwość wymierzenia kary w wysokości do 8 lat więzienia dla dziennikarzy, którzy nie piszą zgodnie z poglądami rządzącej partii.
|
Esteban Felix/Associated Press |
Comentarios
Publicar un comentario